plaza&basenik&Chang&plaza&basenik&Chang
plaza&basenik&Chang&plaza&basenik&Chang
plaza&basenik&Chang&plaza&basenik&Chang
plaza&basenik&Chan g&plaza&basenik&Chang
........
Gdy slonce sie schowalo postanowilismy pojechac do oddalonego o 10km Boput na miejscowy targ, ktory odbywal sie raz w tygodniu z lokalnymi specjalami. Lipa na calego! tandetne torebki, japonki i wszelkiego rodzaju chlam, ktory wciskaja przechodzacym turystom. mozna znalesc odrobine lokalnego jedzenia ale naprawde szkoda czasu. Po powrocie przed kolacja niesteyt sie rozpadalo, i naprawde zaczelo padac przez dobre 3h. Z ulic zrobily sie strumienie, a przejscie przez ulice niemozliwe. Zatrzymalismy sie na nalesniczka z bananem i podgladajac jak inni poszukuja schronienia a jednoczesnie modlac sie aby jutro nie padalo, gdyz musimy wrocic motorkiem do portu na autobus do BKK.