ostatnim punketem dzisiejszego zwiedzania byla wioska 'dlugich szyi'. W sumie to nie wiem co wam o tym miejscu napicac. Zawsze wydawalo sie, ze to dzikie plemiona a tu grzecznie siedzialy ubrane w piekne ubranka przy swoich straganach. Wioska posprzatana/zamieciona na tip top. Miejsce zturystycznialo i nie oddaje klimatu, kobiety wygladaja jakby byly zaprogramowane do usmiechania sie i sprzedawania. Wszytko ladnie ale to nie o to nam chodzilo a do tego pamiatki kosmicznie drogie.
Ciekawostka:
z przeprowadzonej z jedna z tych kobiet rozmowy bylismy zaszokowani. Okazuje sie, ze wiekszosc z nich juz nie chce tak zyc i uprawiac tego kultu. Maja jednak doplaty od panstwa ze wzgledu na podtrzymywanie turystyki. One same z tego niewiele maja ale panstwo bije na ich cierpieniu kokosy, smutne.