po paru godzinnym odpoczynku ruszylismy w strone Ao Thang Nai Pan Yai. Po minieciu wioski Ban Thong Nang warunki drogowe staly sie okrutne. Droga gorsza niz w polskich lasach, piaszczysta, mocno kurzaca sie i kamienista. Z tad na pokonanie 10km zajelo nam 1h i pogonilo nas kilka psow. nie wiemy jakim cudem opona wytrzynala ale dla krajobrazow warto sie poswiecic. Trada w ta strone wyspy ukazuje ja z innej strony. Jest tam bardzo spokojnie i zielono, po drodze mijamy zaledwie wioski skladajace sie z dwoch domkow a z jungli wydobywaja sie odglosy jej mieszkancow. Przed dotarciem do Ao Thang Nai Pan Yai zatrzymalismy sie przy kolejnytm wodospadzie ludzac sie, ze zrosi nas bryza od spadajacej wody ale po raz kolejny zawiedlismy sie.