Dotarlismy do BKK. Dobrze wyspani ruszylismy w poszukiwaniu polaczenia na wyspe. Na dworcu kolejowym sa dwa biura turystyczne a ceny bardzo podobne do siebie. W poblizu dworca oferty okazaly sie jeszcze drozsze wiec wrocilismy po bilety na dworzec.
Cena jaka udalo nam sie wynegocjowac to 450bht/osoba,
Druga opcja jest autobus miejscki na dworzec autobusowy, jedzie 1h z kolejowego, stamtad autobusem do Rayong ok 5h i dalej lokalnym do Phe i prom. Z naszych obliczen wyszlo, ze na ofercie z dworca zaoszczedzilismy jakies 200bth/ osoba i pare godzin niz na wlasna reke.
Szybkie zakupy i ladujemy sie do autobusu klasy lux. Klimatyzacja, duze, wygodne fotele. W polowie drogi postuj w zaprzyjaznionej kierowcow kawiarni i dalej w droge. Ok 30km od Phe przesiadamy sie do mini busa, ktory dowozi nas na przystan w Phe. Reszta jedzie w kierunku wyspy Ko Chang. W przyportowej agencji kupujemy bilet na prom i autobus powrotny do BKK za 300bth/osoba. Kupilismy od razu, gdyz z doswiadczen wiemy, ze na wyspach jest drozej.
Po 30 min starym odmalowanym kutrem, a tym czym nazywa sie tu promen docieramy na wyspe. Koh Sament wita nas pracami budowlanymi, ktore prowadzone sa w zwiazku z nowym terminalem portu. Z tego co zaobserwowalismy na pewno bedzie efektowny.
~~~~~~~~~~
Fakt, że jest to park narodowy każdy odwiedzający poczuje na własnej skórze przy przejeżdżaniu przez bramę wjazdową parku, gdzie obcokrajowcy muszą zapłacić za wstęp 200 bth, a miejscowi 40! taki maly rasizm! Taksa kosztuje 50bht/osoba jesli jest pelna (kursuja tylko pickupy, zabieraja ok 10 osob). Jesli chce sie jechac samemu 250bth za kurs!!
Z racji tej, ze wyspe ta wybralismy na totalne nic nie robienie i leniuchowanie chcielismy ominac najbardziej popularna i głosna plaze Hat Sai Kaew. Poprosilismy taksiarza o wyrzucenie nas przy plazy Ao Wongduang.
I tu podziekowania dla uzytkownika geoblogu 'ewaibolo' za info o osrodku BLACK MARINE. Nie bylbym soba, gdybym przed podjeciem decyzji nie sprawdzil pozostalych miejsc noclegowych. Niestety okazalo sie to strata czasu. Nawet jesli domek byl przy plazy, lub w egzotycznym ogrodzie to okazal sie brudny, nieswiezy a z klimy smierdzialo nie wspominajac, ze ceny byly podwojne w stosunku do Black Marine. Rowniez od czasu 'ewaibolo' ceny za noc ulegly zmianie. Wywolawcza to 1200bth/noc. Z racji, iz zostajemy 4 noce udalo nam sie za 1000bth/noc. W tym: duzy czysty pokoj z ogromnym lozkiem, duza lazieka, lodowka, codziennie woda do picia, tv, klima, sofa, ekektryczny czajnik i 1minuta do plazy.
WYSPA
Plaza Ao Wongduang bardzo czysta, z bialym mialkim piaskiem, nie za glosna - mozna spokojnie wypoczywac. Nawet lokalni sprzedawcy plazowych przekasek nie sa natarczywi. Kilka bardzo dobrych restauracji, mozna powiedziec ze prawie w morzu (wieczorem rozstawiaja stoliki, ktore podmywaja fale).
Nasze odczucia sa jednak bardziej na nie niz na tak. Owszem mozna wypoczac i kazdy znajdzie cos dla siebie ale jest to wyspa zapewne drozsza od takich jak; PhiPhi, Koh Paniang czy Koh Tao a nie oferujaca az tak wiele. Nie znajdziecie tez tu zielono-lazurowej wody i ladnych raf. Woda ok +28.
Drogi sa kiepskie i wyboiste a ceny za wynajem skutera podwojne ( za 1h 150bth a za dzien 500bth) nie wspominajac o quadach.
Ceny produktow to ok +50% normalnej ceny. Przy plazy sa tylko dwa lokalne sklepiki z podwojonymi cenami. W centrum przy porcie sa dwa 7eleven i tam mozna sie zaopatrzyc w produkty za standardowe ceny. Z wyspy sa organizowane wycieczki (patrz foto) ale wiemy ze to nie to samo co Andaman sea. Widac, ze to bardzo popularna wyspa wśród tajskiej młodzieży i studentów z bangkoku, chinczykow itp. W każdy weekend sciagaja tu tlumy i dlatego myslimy ze wyspa zrobila sie drozsza.
Raz wybralismy sie porannym spacerkiem (bo za taxi 500bth) do centrum i zajelo nam to 30min. Od polowy mozna isc plaza Hat Sai Kaew co jest bardzo orzezwiajace.
~~~~~~~~~~
Kolejne dni uplywaly nam na lenistwie - jedzeniu lokalnych specjalow - changowaniu i jeszcze raz degustowaniu. Co mozemy polecic to owoce morza sa tanie, dobrze przyprawione i swieze.
Pozdrawiamy :-)