Dzisiejszy dzień rozpoczęliśmy wczesnym porankiem-pobudka o
4.30 aby zdarzyć na autobus o 5.30 do Laosu. Ostatnia
wietnamska bagieta na śniadanie i punktualny odjazd.Do
granicy z DBP jest 34km ale zajęło to 1.5h.Odprawa wietnamska
bez problemu ale na laotanskiej zaczęły Sie naciagactwo.
Nam udało sie bez problemu.Aktualne ceny za wizę to:$30
wiza,$1 opłaty i 3000kipow za pieczątkę odprawy.
Warto mieć za sobą tyle ile trzeba bo nieprzepuszczaja bez
tych opłat.Dużo osób,które źle odliczyły swoje finanse miały
problem,w efekcie czego musiały pożyczać . Przez tego typu sytuację mieliśmy 1.5h w plecy.
Dalej było juz tylko pięknie.Widoki dzikiego Laosu były
niepowtazalne.Z każdym zakrętem coraz piekniej.Dojechalismy
do miasta docelowego po 2h. Muang Khua i tu niespodzianka.W
praktyce bylismy na miejscu ale po przeciwnej stronie
rzeki!Aby dostać Sie na drugi brzeg mekkongu należało
zapłacić 2000kp (ok $0.25) ale osoby bez kasy znowu utknęły.
W towarzystwie nowych znajomych udało nam sie zorganizować
dojazd do Luang Prabang z czego byliśmy bardzo zaskoczeni,że chłopaki
dadzą radę. Z MK wskoczylismy do busa jadacego do Jung Hong, bilet 50000KP/osoba.Po
3h byliśmy na dworcu autobusowym. Zakupilismy bilety
do LP po 55000kp/os i po 1h ruszyliśmy.Przy dworcu jest mały
market gdzie zaopatrzylismy Sie w świeże owoce i napoje.
Humory wszystkim dopisywaly więc zapowiadało sie
przednio.Kupa śmiech, opowieści miedzynarodowe ale i cisza
jaką nastawala gdy wszyscy wpatrzeni byli w laotanskie
górskie panoramy. Miejmy nadzieję że nigdy nie powstaną tu
autostrady czy biurowce. Górskie widoki, przepascie, ludzie
sprawili,że cały dzień w drodze stał sie idealna opcja na
poznanie krau.
Do dworca w LP dojechalismy poznym wieczorem wygodnym autobusem. DO centrum zaladowalismy sie w TukTuka po 10.000kp za osobe. Znalezlismy przytulny, czysty rodzinny guesthouse VIRADESA GUEST HOUSE. Nocleg za dwojke 50.000kp. Pomino poznej godziny Beer Lao sie lalo....